Dr Strasser

A nie, ja wcale nie uważam, że to dobre co się dzieje - w sensie tego wydelikacania koni. Zresztą zawsze byłam zdania, że jeśli ktoś nie potrzebuje konia do sportu to właśnie bardziej powinien patrzeć na to czy koń zdrowy, niewydelikacony, najlepiej jak wychowany na pastwiskach. To zwiększa szansę na jego odporność.

A z drugiej strony - guli, pytasz czy skórka warta wyprawki - w przypadku produkowania delikatnych maszyn sportowych? Zapytaj tych, co produkują te maszyny - 😉 i sprzedają je w cenach milion euro np 😉. Nie ma co porównywać wielkiego przemysłu sportów konnych do użytkowania jednego czy dwóch koników stojących w stajni przy domu i służących do przejażdżek po lesie. To nie przytyk do Ciebie, tylko obiektywne porównanie.

A co do wybierania słabszych osobników - nikt nie wybiera słabszych. Szczerze, to raczej produkuje się masowo x koni z potencjalnie rewelacyjnymi zadatkami a potem który przetrwa trud treningu ten zostaje. I tyle. Jeśli myślicie, że się na zachodzie pochylają nad każdym koniem, nawet jak jest super, to się grubo mylicie. Nie wytrzymuje treningu psychicznie albo fizycznie - trudno - jest 100 następnych, co wytrzymają a predyspozycje takie same albo i lepsze. To jest przemysł - taki normalny, z odpadami produkcyjnymi.
  guli, pytasz czy skórka warta wyprawki - w przypadku produkowania delikatnych maszyn sportowych? Zapytaj tych, co produkują te maszyny - 😉 i sprzedają je w cenach milion euro np 😉. Nie ma co porównywać wielkiego przemysłu sportów konnych do użytkowania jednego czy dwóch koników stojących w stajni przy domu i służących do przejażdżek po lesie. To nie przytyk do Ciebie, tylko obiektywne porównanie.




Nie mam co pytać tych, którzy produkują delikatne i cenne maszyny sportowe.

Tylko ,że nie produkuje się na magazyn, ,ale żeby  zaspokoić popyt.
A popyt tworzą ludzi, którzy kupują konie , z różnych zresztą powodów.
Albo popyt kreuje się - bardzo często.
Wspólnie z producentami całei "otoczki końskiej" - derki, maszynki do golenia, szampony i maści przeróżne przeważnie tzw "na szczury"  😉 , suplementy, witaminy , leki , karuzele, patenty   itd, itp.

To dopiero zyski- podejrzewam, że przewyższające  ceny koni.
I dopiero byłby krach, gdyby nagle ludzie wzięli sobie do serca i głowy tego rodzaju książki "Rumak Piękny i Zdrowy" 🤣

Ta książka jest skierowana  wszystkich użytkowników  , a nie do producentów zwłaszcza gadżetów.

Że na zachodzie konie są traktowane przedmiotowo- oczywiście , że tak- przez dużą grupę ludzi.
Takich, którzy przed zawodami "uzdrawiają " 😤 błyskawicznie konie podając im blokady przeciwbólowe.
To również działania i polskich "sportowcow ".
Ale dla przeciwagi , istnieją  potężne ruchy ludzi myślących inaczej( w krajach rozwiniętych bardziej).

Porównywanie użytkowanie koni w sensie, co ważniejsze- to zupełnie nietrafiony pomysł i wywodzący się z wywyższania i pogardzania innym ludźmi przez tzw "sportowców".

Bo tak naprawdę nie ma znaczenia - ważne jest tyko podejście ludzi użytkujących konie.
I przejażdżkami po lesie można konie krzywdzić , jeśli nie zwraca się uwagę na dobrostan koni , ich warunki chowu , ich możliwości.

No jasne, że nie do mnie piszesz, bo ja nie mam nigdzie w pobliżu lasów- ku swojemu żalowi. 🙁 
epk- wydelikacić można rónież konia, który całą młodość spędził na pastwiskach. Właśnie poprzez przetrzymywanie w ciepłych stajniach, golenie, derkowanie.
Ktoś- Źle zrozumialam Twoją wypowiedź odnośnie kucia. Bardzo się cieszę, ze jeździsz boso, oby jak najdłużej. Mam nadzieję, że będziesz dobrym przykładem dla innych, bo jak do tej pory to niewiele bosych koni na parkurach widziałam. 
  Ja jak pojechałam na pierwszy rajd na bosym koniu, to się ludzie za głowę łapali, ale szczęśliwie z moim koniem wszystko było OK. Natomiast jeden podkuty na cztery wrócił z przeciętą strzałką. 
. To jest przemysł - taki normalny, z odpadami produkcyjnymi.


Dla ludzi, wierzących w słuszność produkcji konia w imię osiągania jak najlepszych wyników i na dodatek zafascynowanych taką ideą

post z innego wątku o koniach z Prudnika

Ja też myślę że zależy to od Polityki prowadzonej przez stadninę! Sama wiem że np w Bogusławicach ślązaki sprzedawali na mięso i inne konie podobno też ale nie wiem na 100% A w łącku  np mojemu sąsiadowi dyrekcja starego konia oddała za symboliczną złotówkę tak samo było w przypadku jednego ogiera z Książa a Bogusławice nie były wogle tym zainteresowane. Np za A.Orłosia konie na rześ z państwowych stadnin nie do pomyślenia a dziś!!!!!

To zależy od ludzi i tylko i wyłącznie od ludzi!



Nie jest to tylko problem polski! Mój bardzo dobry znajomy pracował w pewnej bardzo znanej stadninie w Niemczech , mogę powiedzieć że jest to stadnina  łapiąca się w 5 najlepszych na świecie. trudno to nazwać nawet staniną tylko produkcją koni sportowych. I tam jest tak że jak jest klaczka czy ogierek które są kiepskie z różnych powodów i nie da się ich sprzedać za cenę powyżej 10.000 euro i zaniżają wartość reprodukcyjną ogiera np 1 który kryje w tej stadninie. Są sprzedawane w dziwne miejsca a a jak jest bardzo kiepski to na mięso. Odpad kontuzyjności jest ogromy, a sposób żywienia oraz  napychania konia różnymi probiotykami jest jak w przemysłowym tuczu świń! 
  Właśnie mój kolega który opowiadał mi sporo rzeczy od kuchni o których się publicznie nie mówi , chciał uratować jednego konia od rzeźni który niestety złamał sobie kość miedniczną i klaczka nadawała się tylko na matkę i miała 3 lata, była po jednym z najlepszych ogierów niemieckich. Chciał ją kupić za 10.000 euro po tyle po ile chodzą takie klacze w Niemczech zdrowe. Dyrekcja stadniny mu odmówiła bo polityka jest taka że najlepszego materiału hodowlanego nie sprzedaje się do obcych
rąk i klacz pojechała do ubojni. Kolega zawiózł ją tam osobiście!!! Mam nadzieje że nigdy nie będę musiała kupić konia wyhodowanego w tej stadninie , ani w Polsce nie spotkam się z taką Polityką. 



Choć trochę dziwię się naiwnej wierze, że w Polsce jest, a zwłaszcza, że będzie inaczej.
Guli, ja nigdzie nie napisałam, że to słuszne - napisałam, że na zachodzie jest to przemysł - rządzący się takimi samymi prawami, jak każdy inny. Czy w Polsce będzie inaczej czy tak samo? Moim zdaniem będzie jednak inaczej, ale wcale nie wiem czy lepiej...
guli- obawiam się, że jednak nie będzie inaczej, bo Polacy to naród, który ślepo naśladuje zachód. Wystarczy popatrzeć na to co się dzieje w rolnictwie.

    Odchodząc trochę od zaczętego ostatnio tematu, przypomniałam sobie jak to na zachodzie kwitnie ostatnio moda na to żeby zeszlifowywać koniom glazurę z kopyt, by smary  lepiej wsiąkały 🤔wirek:. Nie wiem kto to wymyślił, ale chyba jakiś producent smarów. Moda do Polski już trochę dociera i pewnie niedługo okaże się, ze konie bez takiego zabiegu chodzić w wyczynowym sporcie nie mogą. Nie wiem, czy przypadkiem tak nie było z goleniem i derkami 🤣.
na zachodzie kwitnie ostatnio moda na to żeby zeszlifowywać koniom glazurę z kopyt, by smary  lepiej wsiąkały 🤔wirek:. Nie wiem kto to wymyślił, ale chyba jakiś producent smarów.


Ło matko i córko - a to Ci pomysł dopiero....



Ktoś Pisałam o przedziale 25-10! lat. A to z WKKW, że wymagania wzrosły (nie licząc tych 130 niekiedy), to żeś pojechała  🤣  😍 po całości. Bajer!
Nie moje kochane, nie było takiej opcji, żeby ogier w zakładzie nie widział weta, jeśli cokolwiek było nie tak. Ale wet rzadko bywał.
Myślta co chceta, lub nie myślta. Podałam fakty. Reszta to moje nieśmiałe refleksje.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
01 grudnia 2009 09:01
halo! 🤔 ale ty kpisz czy o drogę pytasz?

to,że konie już nie wypluwają płuc podczas steepla,to nie znaczy przecież że jest łatwiej?! czworoboki są znacznie trudniejsze, krosy mają zupełnie inną trudność techniczną niż x lat temu,a na parkurze w **** może stać nawet 135 cm na kilku przeszkodach...rzeczywiście,spacer w ogródku jordanowskim 😁

co do widywania weta...ja rozumiem,że masz sentyment do tego,co było państwowe i sztucznie poukładane za czasów
ale konie państwowe eufemistycznie mówiąc "amortyzowały' się znacznie szybciej niż obecnie wychuchane konie prywatne...

pamiętasz może jak zakończył słynny Gabon z Walewic? jak łaskawie pozwolono mu zdechnąć na hali,co by łatwiej było później to ścierwo wywieźć?
a dla porównania co robi dziś Celbant?chodzi po pastwisku,baa jest dosiadany i bardzo to lubi...mimo wieku...
więc prosz Cię,daruj sobie opowieści o tym,że kiedyś bardziej się dbało o sportowe konie i dlatego nie było potrzeby choćby golenia....
Nie twierdzę, że się dbało bardziej - odwrotnie, dbało się dużo mniej  🙂. I mam powody przypuszczać, że wychodziło to koniom na dobre. Dowodów nie mam - tylko przypuszczenia. I widok 20 letnich koni w świetnej kondycji. Z moich doświadczeń wynika, że konie nie cierpiały z powodu tego, co się działo w stajni, przy obsłudze - a o tym mowa. Cierpiały przez głupotę, egoizm, pychę, nieudolność, kretynizm jeźdźców i decydentów. Przez bezlitosną eksploatację.

Chcesz powiedzieć, że 30 km próby terenowej to był pikuś? Że zeskoki pow. 2 m to był pikuś? Że kombinacje z pionowiznami na stoku w dól to był pikuś? Weźże już nie brnij bardziej. Sprawdź sobie jak wyglądało WKKW w Meksyku, Monachium, Moskwie, LA, Seulu, Barcelonie, Sydney. Że w czworobokach doszła lotna?
A co trudności techniczne! mają do zdrowotności koni? Znaczy - dzisiaj jeźdźcy są do d*?
Więc dlatego trzeba golić i derkować? Hmm... w sumie tak też może być :/  😀iabeł: W koncu konie najmocniej pocą się ze "złych" emocji, pod kiepskimi jeźdźcami.
Co do sposobu obchodzenia się z końmi sportowymi zgodzę się z Ktoś, byłam w stajni sportowej w Kołobrzegu, gdzie stały koniowozy  najwyższej klasy a konie stały w jakiś ciemnych, ciasnych blaszakach/wagonach? na totalnym błocie wymieszanym z gnojem i resztą siana. Konie nie miały możliwości nawet pysków wyciągnąć poza "boks" i kisiły się tam do czasu treningu, właściciel z humorem opowiadał jak to jego ogier wywalił klapę od koniowozu jednym kopnięciem (był z tego niesamowicie dumny).
Jakiś koszmar. Więcej tam nie pojechałam. Mam nadzieję, że się zmieniło.
Co do derkowania i golenia koni to osobiście konia nie golę ale pod polarową derką stoi cały czas. Stajnia otwarta i są w niej wieczne przeciągi jak tylko ktoś otwiera drzwi. Chciałam całkowicie  zrezygnować z derki, ale po tym jak przewiało tam 6 koni, które przy dotyku ręki aż kładły się od bólu grzbietu - łącznie z moją.
Koń łazi w polarówce na pastwisko (pare dobrych godzin dziennie), stoi w boksie w derce, nie kaszle, nie smarka się, nie przegrzewa, sierści nie ma zbyt długiej więc raczej taki "kocyk" jej nie zaszkodzi.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
01 grudnia 2009 10:54
halo,sama najlepiej powinnaś wiedzieć ile koni które przyjeżdżało na wiosnę wytrwało do jesieni..wiem,wiem,były "słabe na nogach" 🙄

w niedzielę właśnie na ten miedzy innymi temat rozmawiałam z olimpijczykiem z Barcelony,który potwierdził to,o czym ja mogę tylko gdybać...kiedyś wystarczyło mieć konia,który był w stanie przegalopować ten morderczy steepl,a potem po prostu ani koń ani jeździec nie mogli się bać...wystarczyło "zamknąć oczy" i trafić w baaardzo szeroki front...który mógł się kończyć choćby 2 metrowym zeskokiem...upraszczając - wystarczyło mieć dużo odwagi i zapieprzające,wydolne konie (selekcjonowane na zasadzie najlepszy przetrwa)...teraz są tak wąskie,techniczne fronty,ze chyba tylko Merry King może pozwolić sobie na nonszalanckie wjazdy w kombinacje...
ale co ten olimpijczyk z Barcelony może wiedzieć...przecież nomen omen pojechał na swoim własnym prywatnym koniu...dlaczego pojechał?ano właśnie dlatego,że to był jego osobisty koń na którego dmuchał i chuchał,a te państwowe mimo,ze zagrane,nie wytrzymały presji delikatnie rzecz ujmując....


Ktoś Ja o czasach, kiedy zakład trwał rok  🙂 I "wytrzymywały" wszystkie. Kłopot był tylko gdy któryś akurat na próbę "podłapał" drobną kontuzję albo przeziębienie. Fakt, przeziębienia się zdarzały.
Nadal nie pojmuję, co stopień trudności technicznych może mieć do derkowania/golenia.
Co do skoków: 160 to maks, który był i więcej chyba nie będzie. Ujeżdżenie - od lat to samo.

Owszem, gdy przyszło z końmi jechać na MTP trzeba było je piorunem golić, bo w hali w marynarce trudno było wytrzymać.

Żeby nie było: nie jestem przeciwnikiem golenia/derkowania. Ale jestem ogromnym zwolennikiem umiaru. We wszystkim.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
01 grudnia 2009 11:17
ale się tego golenia uczepiła halo :-)
sposród moich 3 koni tylko jeden jest ogolony ;-)

chodziło mi o metody treningu,o selekcję,także tą genetyczną...czy konie na czworobokach uzyskują te magiczne 90% przez to ,że są golone?oczywiście że nie...uzyskują dlatego,że są wyselekcjonowane,przekombinowane genetycznie - efekt -pięknie piaffują,ale mają słabsze inne cechy - np. łatwiej łapią przeziebienie...zeby zminimalizować to ryzyko,ktoś woli je ogolić i wpakować w derkę,bo wtedy ma większą kontrolę nad jego organizmem...i już...

MP skokowe dawno,dawno temu to były eufemistycznie znów rzecz ujmując bariery....teraz parkury wyglądają trochę inaczej.

nie bez znaczenia jest też fakt,ze konie stratują cały rok,w róznych strefach klimatycznych,jeżdżą bukmanami a nie transportem kolejowym...konie pokazują cyfrowe odbiorniki telewizyjne,nikt nie płaciłby milionów dolarów za transmisję podczas której mógłby ogladać zeszmacone konie mamuty ;-)
Ktoś Na ten temat to się z Tobą przecież nie spieram. Pisałam w określonym kontekście: czy przypadkiem nadmierne "chuchanie" nie osłabia niepotrzebnie koni. W moich refleksjach mieściło się, że możliwe, że teraz konie są słabsze genetycznie (o odporności i podatności na kontuzje mowa).

Hmm... to Ty oglądałaś MP przed laty? I jako przedszkolak znałaś parametry parkurów?  😂
Zapewniam - od 1977 najwyżej zaczęto stawiać 10 cm wyżej. Ani szeregi się nagle nie pojawiły, ani linie, ani mury, ani trippple, ani rowy. Zmieniła się bardzo optyka przeszkód, balony i inne reklamy etc. Z odległościami zawsze był kłopot i jest nadal, ciągle "nie pasuje"  😂
Wybacz, ale zbyt łatwo cytujesz cudze opinie jako własne. Możesz napisać: "Słyszałam, że..." A ja ew. mogę Cię wtedy zagadnąć: "A kto Ci takich rzeczy naopowiadał?"  😂
MP "bariery". Dobre. No ale to ogromny OT. W tym wątku jeszcze  😜
[quote author=Ktoś link=topic=56.msg392819#msg392819 date=1259666271]
...konie pokazują cyfrowe odbiorniki telewizyjne,nikt nie płaciłby milionów dolarów za transmisję podczas której mógłby ogladać zeszmacone konie mamuty ;-)
[/quote]

Potwierdzasz tylko opinie , że to wszystko dla wygody ludzi-  nie koni 🤣
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
01 grudnia 2009 11:41
gdzie napisałam cos,co uznajesz za cytowanie cudzej opini za swoją?napisałam z kim rozmawiałam i co mi powiedział...co do parkurów - rozumiem,że filmy dostępne w necie i zdjęcia z moich przedszkolnych czasów nie są wystarczająco obiektywne żebym mogła wyciągnąć na ich podstawie własne zdanie?...w kwidzynie jest jeszcze conajmniej dwóch olimpijczyków z "tamtych"...skoczek i ujeżdżeniowiec i każdy z nich potwierdzi,ze teraz i realia i konie są inne...ale nie będe sie juz dłuzej z Toba bawic w obracanie kota ogonem 😵
Przecież cały czas chodzi o to, że realia i konie są inne. Pytanie; czy takie zmiany na pewno są dobre? (oc zależy dla kogo).
A "wtedy" jakoś niekoniecznie te konie były "zarośniętymi sierściuchami". Zimą też lśniły w boksach. Aż poszukałam zdjęć, bo nie byłam pewna, czy dobrze pamiętam. Tu ważna uwaga: ogiery nie były w zasadzie padokowane! (co na pewno za dobre nie jest, ale np. 70/150 ogierom nie da się zapewnić padoku). Chodziły stajnia - hala, czasem karuzela (rzadko - bo lód). Nie miały jak obrastać.
[quote author=Ktoś link=topic=56.msg392819#msg392819 date=1259666271]


chodziło mi o metody treningu,o selekcję,także tą genetyczną...czy konie na czworobokach uzyskują te magiczne 90% przez to ,że są golone?oczywiście że nie...uzyskują dlatego,że są wyselekcjonowane,przekombinowane genetycznie - efekt -pięknie piaffują,ale mają słabsze inne cechy - np. łatwiej łapią przeziebienie...zeby zminimalizować to ryzyko,ktoś woli je ogolić i wpakować w derkę,bo wtedy ma większą kontrolę nad jego organizmem...i już.
[/quote]
Ja nie wiem czy to jest tak do końca, ze mają słabsze zdrowie. Jakieś kilka lat temu miałam okazję przyjrzeć się "produkcji" konia sportowego w jednej ze stajni w Niemczech.To właściwie nie stajnia, a kombinat. Koni chyba z 1000. Facet skupuje od hodowców odsady , głównie płci męskiej po bardzo dobrych ogierach, wypuszcza je na padoki i tak sobie łażą do ukończenia trzech-czterech lat. Warunki mają takie mniej-więcej jakie zaleca Strasser. Zdrowe to towarzystwo jest niezwykle. Jasne, ze zdażają się upadki, z różnych względów,trudno żeby ich nie było przy takiej ilości pogłowia. Potem się je łapie , wstawia do boksów , cywilizuje i szykuje do sprzedaży. To są właśnie te konie, które potem oglądamy na parkurach i czworobokach. W którym momencie zrobiły się mniej odporne?
  Co by nie mówić, to wydaje mi się że nie chodzi tutaj o słabość genetyczną tylko nadtroskliwość.
Wybacz, ale jak dla mnie zostawiania zgrzanego, mokrego konia po treningu w zimie to proszenie się o chorobę. Ty po umyciu włosów w zimie lecisz radośnie z mokrą głową na miasto? Jestem przeciwniczką wydelikacania koni, ale zgrzanego po treningu zawsze ubieram w derkę, gdy jest zimno.


Ciekawe podejście.
Jak rozumiem , Ty ( podobnie jak ja zresztą) nie biegasz radosnie po mieście  z mokrą głową.
Ale koń  i owszem biega 😀
Przecież poci się w czasie jazdy, a nie odpoczynku 😉
Czy mam rozumieć, że w czasie jazdy wozisz ze sobą derkę, żeby go okryć jak spoci się ? 🤣

Dziwaczne rozumowanie 🤔

Jak spocony w czasie pracy, to może nad być bez przykrycia  i na wietrze, a jak skończy  pracę, to dereczka i do stajni.

Nawet w zimie spocony, zdrowy  koń zostawiony na wybiegu- nie przeziębi się .
Oczywiście odpowiednio wystudzony poprzez stępowania, oprowadzanie, czy po prostu wytarty.
Bo w czasie jazdy spocony koń schnie sam, bez niczyjej pomocy 😀



Ktoś   Dum pugnas, victor es...
09 stycznia 2010 17:18
struganie ,struganiem,ale praca też dobrze koniom robi...zupełnie przez przypadek zobaczyłam dziś na zdjęciach zmianę jaka dokonała się w Integro w prawie półtora roku - gdyby nie to,że wiem i pamiętam jak wyglądał,mogłabym dać się oszukać,że koń nie miał ochwatu...postawa słonia na piłce też już coraz mniej widzialna...

październik 2008:

wiosna 2009 (marzec?)

dziś:

może jutro zrobię zdjęcie bez derki i jeszcze lepiej ustawionego,ale i tak uważam,że zmiana jest widoczna....
http://www.worldconference.pl/

ktoś się wybiera??
Bardziej niewygodnej dla mnie daty nie mogli wybrać. Jak wymyślę, jak się wyrwać z uczelni, co właśnie zaczęłam intensywnie robić, to chciałabym być.
Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2010 07:59
Scheise, akurat jak będę na wyjeździe....  😤
A powiedzcie mi, co znaczy SHP? Chodzi o osoby, które uczestniczyły w jej kursach?

Continuing Education Day - September 29 2010 (for SHP only)
Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2010 08:40
Na to wychodzi właśnie...
SHP to strasser hoofcare profeszjonalista czyli osoby po 2- letnim kursie
Pfff, miałam nadzieję, że P od Praktiszoner i dotyczy kursów 3-dniowych...
Ktos moze sie podzielic numerem telefonu do p. Tomka z ochwat.pl????? PILNE!!!!!!!!!!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się