Gnicie strzałek, zapalenia ropne strzałek

sumire w ,,ogólnych,, witaminach nigdy nie ma max zapotrzebowania na magnez, ważne też w jakiej jest postaci, czasami producenci aby ,,zaoszczędzić,, dokładają najtańszą postać , najmniej przyswajalną , dla ,,ostrożnych,, - przedawkowanie magnezu w naszych warunkach zdaża się rzadko i jedynym skutkiem może być rozwolnienie , nie wpłynie w żaden inny negatywny sposób na organizm , ale jeszcze nie spotkałam sie z widocznymi objawami przedawkowania 🙂 a czasami konie dostawały mega duże dawki ( w większośći było to przy okazji bolesnych kontuzji), jeżeli w ogólnych witaminach jest duża dawka żelaza będzie to blokowało przyswajanie innych elementów , wtedy dodawanie ich i tak o kant d..y rozbić .
żel utworzy fajną błonkę na strzałce , dodatkowo jest gęsty, w głęboki rowek dociśniesz go kopystką , spray jest żadszy, szybciej spłynie, więc czas działania jest krótszy, dodatkowo nie spotkałam konia u którego przy używaniu żelu byłaby potrzeba smarowania dłużej niż 5 dni 🙂  sprey pisałaś ze użytkujesz dłuzej a nadal nie jest super.

mam w swojej stajni 5 koni, 3 są użytkowane, kopyta czyszczone przed jazdą, więc codziennie, 2 są nieużytkowane, kopyta czyszczone są przy okazji werkowania co 6-7 tygodni, konie chodzą po błocie ( jesienią nawet bardzo głębokim) stoją w stajni na głębokiej ściółce wiec i w kupę wdepną, od 6-7 lat nie miałamy zgniłych strzałek ani grudy. przypadek ? dlaczego tak łatwo właścicielom kupić nawet mega drogi środek na strzałki a tak ciężko uwierzyć ze wystarczy zadbać o to co koń dostanie do paszczy, żeby zapomnieć o problemie ? czy ta daleka droga od paszczy do kopyt to powoduje ?
no ale co tam taki naturalsowy-oszołom jak ja może wiedzieć  🤔
blucha, ma rację. Żel fakt faktem do tanich nie należy (polecam zakup Blue Glue na Allegro - to dokładnie to samo, co Cabi Glue a cena niższa) ale wystarcza na straszliwie długo 🙂 Mi przy 2ch koniach opakowanie żelu wystarcza - ja wiem - tak na rok (?) stosowania zapobiegawczego z założeniem częstszego używania w błotnistych miesiącach.
blucha, żel pakuję do rowka i zatykam nasączonym gazikiem (zwykle gazik się trzymał do wymiany na nowy, teraz rowek jest z połowę płytszy, więc już różnie to wygląda). Gnić przestało po kilku dniach, teraz pakuję ok. 3 razy w tygodniu w oczekiwaniu, aż rowek zarośnie. Ale w rowku sucho i nie śmierdzi, nic się nie ślimaczy, pozostała część strzałki też jest w porządku (a nie była, oj, nie była...). Jeśli ten ostatni akapit to przytyk do mnie - dbam o to, co koń dostaje do paszczy, niestety jestem tylko dzierżawcą i nie zawsze mam możliwość zrobienia wszystkiego po swojemu. Tzn. zwykle to prawo zyskuję z czasem, jak wyjdzie na moje, ale czasami trzeba się nauczyć na błędach, żeby dotarło, że czasem warto posłuchać innych. 😉
blucha, ale przecież gnicie strzałek to nie tylko dieta. Ważny jest kowal, ruch, higiena - w kółko z resztą wszyscy tu o tym trąbią... Dieta do tylko jedna ze składowych - oczywiście istotna, ale przy odpowiedniej suplementacji i słabym kowalu też może być kłopot, przy dobrym kowalu i syfie w boksie też będzie lipa itd 😉
Bardziej wydaje mi się, że chodziło o sytuacje, kiedy mimo zachowanej higieny, ruchu i dobrego kowala strzałki uparcie "nie chcą" być zdrowe. Wtedy warto się przyjrzeć, co koń je, bo czasem niewielka zmiana wystarczy, by "zechciały".
do ciebie była część o suplementacji 🙂 dlatego oddzieliłam, ze sprey-em zrozumiałam że dalej się babrze  😡
Gaga masz całkowitą racje, ale zobacz ile osób pyta o te nieszczęsne strzałki podczas gdy kowal i ruch zapewnione ( czy dobry czy zły to z czesm sprawdzą ) do tego sie odniosłam.

tak jak jest piramida szkoleniowa konia tak i jest piramida kopytowa 🙂 zdrowych, sprawnych kopyt, jest to :

1. RUCH  2. ŻYWIENIE  3. WERKOWANIE ( KOWAL) 

gdy podstawy szwankują to najlepszy kowal nic nie ,,wyrzeżbi,, przy czym pojęcie ruch nie jest równoznaczne z pojęciem padokowanie ( w większości stajni pensjonatowych )
U nas w momencie, kiedy się wszystko zaczęło, ruchu też mogłoby być więcej - nie dość, że zima, więc problem z padokowaniem (a w poprzedniej stajni padoki były malutkie, zimą ograniczone czasowo i odkąd padokowy kolega pojechał w trening, koń mniej się tam ruszał...), to jeszcze w tamtym czasie jedyny ruch wymuszony, jaki mogłam zapewnić, to lonża i ew. spacery, jak nie było grudy/lodowiska po drodze do lasu. Ze względu na długo gojącą się dziurę na plecach nie dało rady nic więcej, więc to na pewno miało wpływ na kopyta. Przedtem od zmiany kowala ponad 1,5 roku temu problemów ze strzałkami nie było żadnych (przy poprzednim kowalu - a i owszem, i nie tylko ze strzałkami). Teraz dla odmiany przez chwilę czekają nas tylko stępy do lasu (mamy zakaz biegania ze względu na nakostniaka - "wyjechałaś, to masz!" 😀iabeł🙂 - na szczęście mogą być pod siodłem, więc planuję jeździć na wycieczki i liczę, że nie nastąpi pogorszenie, bo się załamię. 🙄

blucha, nie, nie babrze się, choć nadal ciężko je nazwać zdrowymi. 😉
blucha, racja
To może uzupełnij "piramidę kopytową" o: 4. ŻYWIENIE 5. SUPLEMENTACJĘ (przy niedoborach)
Bo się fajnie piramida wyróżnia 🙂
No i w sumie jestem zadowolona z tego co napisalyscie. Znaczy: wróci ruch wymuszony, strzalki sie poprawią.
Wolę tą opcję niz opcję ze kowal cos spartolil.

Dzis gadalam na ten temat z koleżanką, ktorej kon aktualnie chodzi tylko po łące, a jazda tylko miękkim (kon po zawirowaniach rowniez) i mowila mi ze zdecydownanie zaobserwowala pogorszenie stanu kopyt od tego czasu (3 miesiace).
dea   primum non nocere
17 sierpnia 2016 20:46
_Gaga - bo to jest jak z polskim winem owocowym - dobre i tanie 😉 Armex kosztuje ok. 40zł z transportem, z tego wychodzi 50l roztworu. Na dužego konia szlo mi 1,5l na moczenie 4 kopyt, małego obsługiwałam 0,5l (też 4 kopyta). Ostatnią butelkę kupiłam chyba 2 lata temu. Po dopracowaniu suplementacji problemy ze strzałkami to rzadkość, nawet ta higiena nie jest tak kluczowa, kiedy wszystko inne gra. Całe szczęście, bo u nas przed wiatą jest praktycznie niesprzątalnie 🙁 przynajmniej póki co, myślę nad rozwiązaniem, ale jeszcze muszę Szefową przekonać... Póki co, głębokie błoto, a konie tam umyśliły kibel. I mieszają w tym non stop.
ten zachwalany armex to to:

http://ajkwiatkowscy.pl/dwutlenek-chloru/25-armex-5-1kg-dwutlenek-chloru-clo2.html ??

Czy wtedy jeszcze w rowek pakować siarczan? Walczę z jedną strzałką i wiecznie przegrywam ;/ Reszt a ok, a jedna nie śmierdzi jakoś, ale jest okropnie miękka i robi się w niej dziura ;/
dea   primum non nocere
20 sierpnia 2016 06:29
Tak, to ten.
W rowek też pakujesz armex (nasączoną watkę).
dea, dzięki
Pewnie dostaną Nobla za preparat zwalczający wirusy.
Zapewne działa, ale kity wciskają w ulotce, że aż strach.
dea   primum non nocere
22 sierpnia 2016 21:41
Zwalczenie wirusa in vitro i in vivo to zupełnie inne bajki. Na to pierwsze - pozakomórkowo, kontaktowo - jest wiele sposobów. Wirusy są takim problemem z powodu tego, że przebywają i rozmnażają się wewnątrz żywych komórek gospodarza - wyzwaniem jest ubić wirusa, nie ubijając gospodarza.
Reasumując: armex jak najbardziej może tłuc wirusy na powierzchniach, a w tym jest reklamowany. Nikt nie zaleca picia go na grypę 😉 Więc niestety, Nobla nie będzie tym razem.
Wirus poza ustrojem/organizmem jest jakby to powiedzieć rzaczą, przedmiotem- należy do świata rzeczy niedożywionych. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że można zabić krzesło.
dea   primum non nocere
23 sierpnia 2016 14:46
Nie pisałam o zabiciu, przyuważ, lecz o zwalczeniu. Chodzi o doprowadzenie do stanu braku zdolności do zakażania komórek.
Prócz czepiania się na siłę słów, o meritum masz coś do powiedzenia?
Moja wypowiedź o wirusach odnosiła się do ulotki informacyjnej specyfiku, o którym była mowa. Sądzę, że przyznasz mi rację, że w obiegowej opinii o wirusach krąży wiele nieprawdziwych "prawd". Pozwoliłem sobie na wytknięcie uproszczenia ponieważ wiele osób czerpie wiedzę z forum, a nie z książek. Zobacz wpis na temat źrebaka z kulawką w wątku "ciąż, wyźrebienia itp" (czy jakoś tak) chyba ostatni ..... Jeśli uraziłem - przepraszam
dea   primum non nocere
23 sierpnia 2016 21:45
Nie biorę do siebie, bo staram się dyskutować merytorycznie.
Może i ulotka jest niedopracowana, ale sam preparat dobry - bo prosty. Opiera się na utlenianiu oraz wykorzystuje gaz rozpuszczony w wodzie, dzięki czemu dobrze penetruje. Podobnie jak nieraz wyleczyłam babrzące się ropnie nadmanganianem (bardzo słaby roztwór, bo silny pali!), bez antybiotyku, tak i armexem nieraz osiągnęłam cel - kopytowy. W stosowaniu prosty, w zalecanym stężeniu - bezpieczny. Faktem jest też, że ten związek stosuje się szeroko i żadna to czarna magia a zwykła chemia... Wirusy mają tego pecha, że są odsłonięte - żadnych ścian komórkowych itp, kwas nukleinowy i czasami jakieś białko - z utleniaczem nie mają szans. Choć akurat w gniciu strzałek wirusy to konkretny offtopic 😉
a czy ktoś może napisac co podawac? albo zrobić edycje na 1 stronie?
ja zamówiłam właśnie preparat miedziowy Forana coppervit  nie wiem czy słusznie ,strzałki gnija,trafiła się ropa w kopycie kon wyblakł w tym roku okrutnie jest w wieku 17 lat po ''karierze;; sportowej z dość dużymi zwyrodnieniami :/
Do wszystkich, których koniom gniją strzałki: proponuję zastanowić się dlaczego tak się dzieje? Zwróćcie uwagę na to, że zwalczający przyczynę wtórną, czy żyjątka powodujące gnicie tak naprawdę zmierzacie do wyselekcjonowana szczepów pereparato- czy leko- opornych. W pierwszej kolejności niwelować trzeba pierwotne przyczny, czli Mokre boksy, brak ruchu oraz tzw "naturalne" prowadzenie kopyt przy małej ilości ruchu , a jeśli już to na miękkim i plastycznym podłożu
dea   primum non nocere
15 września 2016 11:05
Zapomniałeś o żywieniu 😉 stawiam, że ma większe znaczenie niż mokre boksy - z mojego doświadczenia, koń może stać po pachy w g. i mieć strzałki bez zarzutu  😲 o ile w żarciu wszystko gra (kalorie i minerały).
A tak w szczegółach to jak ten związek wygląda, bo nie znam związku pomiędzy metabolizmem, a rozwojem bakterii beztlenowych.
Chyba,że mówisz o innym schorzeniu.
Melechowicz żywienie koni  ,ą  gnicie strzałek , ma się tak ,jak dieta, a grzybica stóp .  😂
Melechowicz żywienie koni  ,ą  gnicie strzałek , ma się tak ,jak dieta, a grzybica stóp .  😂


określe to jednym słowem - ciemnogród  🙇
Blucha wole swój sielski ciemnogród bez problemu gnicia strzałek niż nowomodne teorie . A człowiek otyły ma tendencje do pocenia się częściej niż normalnie  , a i jego pot bardziej sprzyja  jako pożywka dla grzybów i bakterii  .
Do wszystkich, których koniom gniją strzałki: proponuję zastanowić się dlaczego tak się dzieje? ..... W pierwszej kolejności niwelować trzeba pierwotne przyczny, czli Mokre boksy, brak ruchu oraz tzw "naturalne" prowadzenie kopyt przy małej ilości ruchu , a jeśli już to na miękkim i plastycznym podłożu


W jaki sposób naturalne prowadzenie kopyt powoduje gnicie strzałek? (celowo pomijam w pytaniu mało ruchu, bo mało ruchu może występować przy każdym prowadzeniu kopyt, zatem wnioskuję, że innym sposobom prowadzenia kopyt malo ruchu nie robi kuku).
Dla mnie " normalne" prowadzenie kopyt to werkowanie co 6 -8 tygodni. Jak koń mało się rusza to zdanie się na siły natury skutkuje przerośnięciem kopyt a szczególnie strzałek i powstaniem miejsc , gdzie w budzie i syfie rozwijają się bakterie.
melehowicz, chyba nie masz pojęcia co to jest naturalne struganie. Szczególnie, że w "struganiu naturalnym" kopyta struga się średnio co 4 tygodnie. Wcale nie chodzi tam o to, żeby się zdać na matkę naturę...
melehowicz, nie będę tak delikatna jak epk. Nie chyba, ale na pewno nie masz pojęcia o czym mówisz.  Kto ci takich bzdur nawciskał o zdawaniu się na siły natury?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się