Gnicie strzałek, zapalenia ropne strzałek

Najlepiej w załatwić sobie taki w proszku i zasypywać, bo bakterie które są w tych zgnitych strzałkach są beztlenowe więc musisz jak najmniej zatykać kopyto, by wpuścić powietrze.
Dobra.
Czyli apteka i poszukać siarczanu w proszku. Plus manusan i inne takie do mycia i odkażania.
W środę ruszam z tematem, dam znać jak poszło.

Dziękuję! :kwiatek:
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
16 sierpnia 2016 09:06
Clotrimazol się sprawdza, ale u mnie zadziałała też pasta: http://www.blackhorse.org.pl/pasta-siarczanowa-do-strzalek/  😉
A ten Clotrimazol z Tribioticiem to mieszać 1:1?  🤔
Smoccos, tak 😉
Będę się bawić w Małego Chemika  😎

Bakterie, nadchodzę!  🏇
Możecie proszę zdradzić dlaczego nie stosujecie preparatów specjalnie stworzonych do leczenia tego typu przypadłości? Z ciekawości czystej pytam.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 sierpnia 2016 10:52
U mnie guzik dawały. Wyleczyć udało się dopiero dzięki betadine (powidon jodowany) + moczenie w armeksie 5
Może przy początkach gnicia siarczan się sprawdza, ale wolę sięgać po sprawdzony zestaw.
Gaga, tak przy okazji chciałam podziękować za polecenie tu Cabi Glue, w przypływie desperacji kupiłam wersję w sprayu i w końcu widzę postęp. Armex tym razem nie pomagał za bardzo i jednak dość upierdliwy w stosowaniu, jak się nie ma kogoś do pomocy przy montowaniu buta (naprawdę byłam zdziwiona, że nie daje rady, gorsze strzałki już nim leczyliśmy...). W boksie wybierane parę razy dziennie, na padoku sucho, przemieszczał się tam sporo i kilometry po lesie też robiliśmy, ale dopóki nie włączyłam sprayu, poprawy prawie żadnej... Chore nogi były dwie, teraz po wizycie kowala z tyłem już powinno być spoko, w przodzie dalej rów, ale płytszy i w końcu mi się nigdzie nie strzępi reszta strzałki (a zwykle po 2 tygodniach od wizyty kowala zaczynały się robić dodatkowe szpary :/). Oprócz tego lecimy z suplementacją miedzi i cynku (włączona ze 2,5 miesiąca temu, spray doszedł 4 tygodnie temu). Mam tylko nadzieję, że się to nie posypie od nowa, bo koń postanowił mi zrobić niespodziankę po powrocie z wyjazdu i się uszkodził, oby się nie skończyło kolejnym postojem (choć zapowiada się to średnio)... 🤔
sumire, nie ma za co, cieszę się że pomaga 🙂 Ja Blue Glue stosuję zapobiegawczo raz w tygodniu - raz na 2 tygodnie i mam spokój bez względu na podłoże, spadki odporności itp 🙂
I z tego też powodu dziwię, że w czasach, gdy skutecznych i przyjaznych w stosowaniu preparatów leczących strzałki - w sklepach "na tony" - ktoś jeszcze kombinuje leczenie "domowymi sposobami" 🤔
sumire do suplementacji dołóż magnez , a na przyszłość,oby nie było potrzeby, żel działa lepiej niż spray.
_Gaga sami weci i kowale proponują takie rozwiązania, rzadko kiedy polecają jakieś gotowe preparaty. Jak się nie wypytało innych właścicieli albo nie wytestowało na własną rękę, to wiesz...
A to ja mam sporo szczęścia, bo mój kowal i lek wet polecają gotowe rozwiązania.
_Gaga na pewno nie o samo szczęście się rozchodzi  😉 mi jeden kowal kiedyś powiedział, że niektóre konie "po prostu tak mają niezależnie od warunków" i nic nie można z tym zrobić  😁
lillid, mam szczęście do opieki kowalskiej i weterynaryjnej - to miałam na myśli.
Jak mi się cokolwiek zadzieje ze strzałką i któregoś z koni to opiernicz przy werkowaniu gwarantowany 😉
_Gaga masz też wieloletnie własne doświadczenie, a to szczęściu do specjalistów bardzo pomaga. Mi na początku, co by się nie działo, wmawiano, że szukam dziury w całym.
U mnie z kupnych środków sprawdzał się zawsze bardzo dobrze Keralit.
A tak to właśnie clotrimazol i tribiotic + szorowanie manusanem dawało radę na wszystko.
Chociaż odkąd zmieniłyśmy stajnię, odpukać - dwa lata i żadnego problemu z kopytami.
Z czego wniosek - nielimitowany ruch i czyste podłoże to najlepszy lek i najlepsza profilaktyka.  😅
Murat-Gazon, nie zgodzę się w 100%. Do tego potrzebny jeszcze ogarnięty kowal. Na krótko z różnych względów byłam zmuszona do zmiany kowala i strzałki nam się pogorszyły mocno 🙁 Po powrocie do poprzedniego - wszystko wróciło do normy 🙂
Gaga a no tak, oczywiście. Z tym, że kowala mamy cały czas od początku jednego i tego samego.
A to, jak rozrosły się i poprawiły kopyta młodego (10 miesięcy obecnie) po przestawieniu na tryb wolnowybiegowy i pod opiekę naszej pani kowal, to jest rzecz niesamowita. Młody przyjechał z wąziutkimi, pognitymi strzałkami, obecnie ma takie kopyta, że niejeden dorosły koń takich nie ma.
W takich momentach człowiek żałuje, że nie robi zdjęć, żeby takie przemiany dokumentować.
Jak kupilam obecna klacz, miala zaniedbane kopyta i gnijace strzalki. Z poczatku z tym walczylam sama, ale po zmianie kowala i rozszerzeniu strzalki problem minął, choc kon zima jest malo na padoku, a w boksie nie ma sprzatne codziennie.  Kowal kazal zapewnic koniowi duzo ruchu po roznym podlozu. I tak przez dwa lata prawie bylo ok. Od polowy czerwca kobyla nie chodzi pod siodłem z powodu kontuzji, ale od wiosny do jesieni konie sa caly dzien na lace. W boksie czysto i sucho. Kopyta czyszcze jakies 2-3 razy w tygodniu. Dzis zauwazylam zgnita strzalke. Malo tegob rowek strzalki jakis czas temu ewidentnie byl ewidentnie szerszy. I teraz mysle czy to z powodu braku ruchu, czy kowal spieprzyl sprawę.
marysia550 u mojego konia ograniczenie ruchu spowodowane kontuzją zrobiło z kopyt dosłownie miazgę  🙄 mimo ultra czystego boksu (codziennie wybierane do zera). W miarę wdrażania do ruchu przy ciągłym stosowaniu zabiegów leczniczych strzałka zmieniła się nie do poznania w ciągu 2 miesięcy, po 4 miesiącach mam zupełnie inne kopyta.
Tylko, ze moja jest na łące caly dzien...
marysia550, łąka to nie ruch jednak :/
Poza tym przy kontuzji zdarzają się spadki odporności, czasem wlezie sobie w kopyto jakiś patogen i problem gotowy...
przy wszelkich sytuacjach stresowych organizm zużywa duże ilości magnezu , brak magnezu = gnicie strzałki
marysia550, ruch dla kopyt to niestety na łące / padoku nie jest wystarczający. Wg moich obserwacji musi to być ruch wymuszony. U koni, które znam lub miałam okazję obserwować nie miało znaczenia większego czy na padoku / łące były 3 godziny czy cały dzień. Za to fakt regularnego treningu miał ogromne znaczenie. Różnorodność chodów, obciążeń, podłoży - to miało największy wpływ na kopyta. Mój koń od dawna nie ma problemów ze strzałkami - ale pogorszone lekko strzałki zdarzają się wtedy, kiedy odsuwam go z jakiegoś powodu od treningu na czas dłuższy niż 2 tygodnie. Szczególnie, że obecnie nie mam karuzeli - jak miałam to zwiększenie karuzeli do 2x dziennie w takich przypadkach załatwiało sprawę.

edit: bo zaraz będzie, że olewam sprawę padokowania długiego - po prostu wg mnie długie stanie konia na łące / padoku nie zastąpi kopytom ruchu. I to się sprawdza bardzo o wielu koni.
dea   primum non nocere
17 sierpnia 2016 07:42
Stanie na padoku faktycznie nic nie zmienia. Jeśli wybieg zachęca do ruchu, widać efekty, jeśli nie - 24h wietrzenia futra nic nie daje. Moim się strzałki poprawiły niestety dopiero w lipcu. Wcześniej przez suszę praktycznie nie było trawy, więc parkowały pod wiatą, żebrząc o siano, które niestety jest dawane tylko tam.

Nie zgodzę się, że wyłącznie dedykowane środki z konikiem na etykietce działają. Armex nie jest dedykowany, jest tani jak barszcz i sprawdził się wielokrotnie nie tylko u mnie. Upierdliwy w stosowaniu, fakt, ale czasem wystarczy watki do rowka środkowego stosować, bez moczenia i wtedy nawet to odpada.

Ja bym powiedziała: jeśli strzałki się psują, sprawdź dietę (nadmiar cukru, niedobór minerałów - miedź, cynk, magnez - powodują problemy), kształt kopyta (czy nie ma ewidentnych błędów strugania), czy koń ma max ruchu ile się da (poprawnego, w rozluźnieniu), spróbuj armexem i później się baw w inne rzeczy, jeśli nie działa.
Mam konie 24h na padoku i przyznam rację dziewczyną, że przy ruchu wymuszonym cała struktura strzałki wygląda lepiej niż jakby miały być pozostawione same sobie. To też kwestia dostępności jedzenia, niby na trawie mozolnie przesuwają się do przodu lecz siano już mają w jednym punkcie i potrafią przy nim stać więcej niż pół dnia...
To chyba też trochę zależy od charakteru konia. Moja ma siano w jednym miejscu, ale i tak wiecznie łazi po padoku - bo ona musi wszystko widzieć i wiedzieć, co się dzieje w stajni. Z kolei jej padokowa koleżanka jak stanie w jednym miejscu, to pół dnia później nadal tam stoi jak przymurowana.
sumire do suplementacji dołóż magnez , a na przyszłość,oby nie było potrzeby, żel działa lepiej niż spray.

Magnez dostaje w ogólnych witaminach, miedź i cynk dołożyłam dodatkowo ze względu na dużą zawartość żelaza w tych ogólnych. Problem ze strzałkami pojawił się ok. 3 miesiące po przestawieniu na te witaminy, zbiegł się w czasie z mega błotem na padokach i okresem, kiedy stajenny trochę zaniedbał czystość w boksie, po ok. 2 tygodniach od tego, jak zaczęło gnić, zmieniliśmy stajnię (inne siano, choć też z okolic) i tak się to ciągnie... Przy czym te ogólne witaminy mi się właśnie kończą i myślę, żeby z nich zrezygnować i zostawić tylko Cu i Zn, więc pomyślę dodatkowo o tym magnezie. A przede wszystkim chyba powtórzę koniowi badania albo wyślę do badania siano. Spray działa wystarczająco, a wzięłam go, bo w przeciwieństwie do żelu był dostępny od ręki.
dea, nikt nie twierdzi, ze działają JEDYNIE preparaty dedykowane
Ja się z ciekawości pytałam (podkreślając powód) dlaczego sięgacie po preparaty nie dedykowane, przy takim wyborze skutecznych środków leczących strzałki na rynku 🙂 i wcale tego nie krytykuję przecież 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się