Kącik Rekreanta cz. VII (2014)

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 września 2014 08:51
incognito, super! A gdzie go wstawiasz? Gdzieś blisko domu? To może wspólne tereny? 😉
Burza noo... coś więcej powiem jak się wszystko ułoży  😀 nie chcę zapeszyć 😉

Nirv ta Twoja ruda jest obłędna 🙂 to jest ten odcień rudości który szczerze lubię (bo za kasztanami nie przepadam 😉 ) ale ona i Quanty Zombie są genialne  😍
Dzisiejszy, poranny, jesienny - Rudy  🏇
Weerka, świeżo ogolony co? 😍
Burza HA! Nie, jeszcze nie golony. Z natury ma gładką i mięciutką sierść, połysk od siano kiszonki. A odcień ma taki ładny bo on nie jest kasztan tylko bułano-czerwony z pręgą na grzbiecie.   😀iabeł: Zdjęcie sprzed dwóch dni odpicowany!
kujka   new better life mode: on
09 września 2014 12:52
Weerka, wow! super maść! Co to w ogole jest za zwierzak? Jakie ma pochodzenie?
kujka Haker od Herba po Bastion,11 lat.  Pełny brat Hugo Bossa (Blondyna) szerzej znanego w świecie www.facebook.com/hugo.boss.fanpage .
Przerabiał już zawody ujeżdżeniowe i skokowe, western też. Później stał i brzuch rósł, ale bierzemy się do pracy!  😉
Weerka, zaskoczyłaś mnie, rewelacja! Byłam pewna, że dopiero co spod noża wyszedł! 😀 przepiękny zwierzak!
Weerka fajny koń, a maść 😍
Nirv świetna ta Twoja kobyłka 😉
ekuss   Töltem przez życie
09 września 2014 18:02
ekuss, jedna uwaga na przyszłość, filmy z komórki lepiej wyglądają jak trzyma się komórkę poziomo.



Wiem 😉 te pionowo są po prostu ze snapchata
Odkopuje! cóż to przestoje rekreanci drodzy?🙂😉

Ja sie pochwale, ze mloda znow zaczela progresowac 🙂 Bardzo fajnie chodzi, znikaja problemy z kontaktem, galop na pomocach nie byl jednorazowym przypadkiem i wlasciwie od sierpnia tendencja sie utrzymuje 🙂😉)
Teraz probujemy jezdzic dragi i troche podskakiwac i naprawde jestem zadowolona 😀 mloda zaczela troszke skladac przody zamiast jakkolwiek pokonywac krzyzaki kazda noga osobno 😀 dzisiaj juz mala kopertke traktowalysmy z galopu! 🙂 fajnie, bo najazd mam koniem w reku, mimo ze troche jeszcze splywa na boki 🙂
A lada dzien maja przyjechac cavaletki do stajni, wiec w ogole bedzie przyjemnie 😀

Pozdrawiam wszystkich rekreantow z czysto-brudna arabka 😉
Sliczna, czekamy więc na fotki z jazd🙂

Wygląda na to że pogoda dobrze wpływa na większość kopyciaków, z tego co widzę i w tym wątku i w puchnących co i raz ktoś pisze że koń im się odmienił na dobre🙂
Mój też, od tygodnia czy dwóch jest coraz fajniej 🙂
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
12 września 2014 18:37
JARA chciałam do Emiratów albo do mojego sąsiada...po kilku dniach bez odezwu Justyna napisała, że rezygnuje ze sprzedaży bez podania przyczyny...przykro 🙁
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
13 września 2014 15:23
Weerka Jaki piękny koń  🤣 !

Dziś Ed został podkuty zobaczymy jak się zacznie chłopak ruszać  👀
A tymczasem dwa zdjęcia z porannej jazdy przed kowalem


Gillian   four letter word
13 września 2014 18:33
dairoxroxi, oby lepiej, bo masakrycznie stawia nogę na palec 🙁 taki śliczny koń a tak brzydko chodzi, aż żal patrzeć 🙁
Nirv zazdroszcze nowej panienki! jest przepiękna, powaliła mnie na kolana już w kilku wątkach!  😜 absolutnie w moim typie  😍
Anai fajnie Ci się młody rozbudował😀 dawno nie wchodziłam na re, nagle wchodze a tu już kawał konia😉
oo matko, długo mnie tu nie było, muszę przerobić kilka stron kąciku🙂

Mam wielką nadzieje, że jeszcze kiedyś tu się pojawimy osiodłani.  🙁
Serdecznie pozdrawiam wszystkich,mój koń też-z wczorajszej łapanki,która trwała 55 minut...

[img]https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10672429_10204630021498530_2501014331188454934_n.jpg?oh=86324d819633598eb481506ff2b6a0da&oe=54CF069C[/img]
Nirv dzięki  😉 mamy "coś" wielkości śliwki na tylnej nodze, każdy wet mówi: "pierwszy raz widze coś takiego". Jakiś krwiak/torbiel, cokolwiek to jest..Ale leczymy to jakimiś czary-mary maściami i proszkami, w końcu znalazłam weta który się tego podjął i powiedział że zrobimy wszystko co się da, no to walczymy.. 😉
Dżastin, trzymam mega mocno kciuki za Łaciaka!
arivle, munsztuk?  Poważnie się robi 🙂
Dżastin, dzięki.  Cieszę się,  że widać jakąś różnicę🙂
My dziś startowaliśmy dwa razy w L (dwufazowej) i zajęliśmy 8 miejsce na ok 50 koni.  Kocham tego małolata 💘
Cześć Dziewczyny, cześć wszystkim, odzywam się w Kąciku znów po długiej przerwie; a to, co napiszę, niech będzie poradą z dobrego serca i przestrogą dla tych, którzy zawsze myśleli i myślą, jak ja jeszcze 5 dni temu - że kask jest "tylko" kaskiem...

Niestety, ten rok jest dla mnie fatalny, i po rozwiązaniu problemu z paszportem Lilith - właściwie, w każdej chwili mogę już teraz wyrobić duplikat - pojawił się kolejny wypadek losowy, który wykluczył mnie z jazdy, przynajmniej ten regularnej - a może i w ogóle. Na razie po prostu nie mam planu, co zrobić ze swoją jazdą i koniem.

W ubiegłą niedzielę pojechałam ze swoim chłopakiem w teren, on na swojej kobyłce, ja na Lilce. On - 7 lat doświadczenia na różnych koniach, ja - wiadomo, 13 lat jazdy, sport itd... Konie? Obyte, bezpieczne, zdrowe i posłuszne. Kaski? Nie było. Bo rutyna, bo po co, bo tylko na spacer... Bo tyle razy jeździliśmy i nigdy NIC SIĘ NIE STAŁO...

Do wypadku doszło na łące, którą przemierzyłam wszerz i wzdłuż na różnych koniach i z różnymi ludźmi, łąka typowo pod konie, równa, bez dziur, fajne podłoże. Z chłopakiem też już tam parę razy byłam, ścigaliśmy się, wariowaliśmy... Tym razem nawet nie jechaliśmy szybko 🙁 , no galop roboczy, on pierwszy, ja za nim. Tak dla przyjemności, żeby koniki ruszyć, i pouśmiechać się do siebie. Nie mam pojęcia, jak to się stało.
Po prostu w pewnym momencie jego klacz się potknęła, i nie utrzymała równowagi, zaryła nosem w ziemię, padając na przednie nogi, na klatę. On zupełnie nie zdążył nic zrobić, siłą rozpędu poleciał jej na szyję. Chyba próbowała się wówczas podnieść, bo szarpnęła głową do góry i uderzyła go w twarz swoim karkiem. Widziałam, jak pociekła krew, według lekarzy stracił wtedy przytomność, z bólu ze złamanego nosa i siły uderzenia. Poleciał bezwładnie do przodu i w bok, zaburzając jej zupełnie równowagę. Próbując się ratować, odepchnęła się tylnymi nogami od ziemi. Zabrakło podparcia i z jego ciężarem wciąż na swoim przodzie, przewaliła się przez swój własny łeb, prawdopodobnie uderzając go jeszcze nogą w głowę.
Przejechała kilka metrów, ryjąc trawę własnym ciałem, a on został w miejscu, w którym spadł. Ona od razu wstała, on nie - z daleka widziałam, że się rusza, więc myślałam, że tylko rozwaliła mu nos i będzie ok...

Zahamowałam, zeskoczyłam z Lilith i podeszłam do niego, wiedząc że konie zostaną, nie pójdą nigdzie. Żartowałam nawet głośno, żeby wstawał, że do wesela się zagoi. Ale gdy podeszłam, on był nieprzytomny. Twarz miał zalaną krwią, oddychał ciężko, charczał, pluł krwią. Po chwili zaczęły nim targać drgawki, takie, jak w padaczce.
Ja byłam przerażona. Udzieliłam mu podstawowej pomocy, tyle ile mogłam, zadzwoniłam po karetkę i po koleżankę, żeby mi pomogła z końmi. Przyjechali, zabrali go... Co chwila tracił przytomność.

Potem, w szpitalu, okazało się, że to krwiak mózgu umiejscowiony w bardzo złym miejscu. Że ma wiele szczęścia, że żyje.
Nie będę się rozpisywała, co było dalej... Wiemy tyle, że nie będzie potrzebna operacja, że krwiak sam się wchłonie. On ciągle leży w szpitalu i jeszcze trochę poleży. Po wypisie - będzie leżał dalej, tyle, że w domu. Nie wolno mu się męczyć w żaden sposób, denerwować. Poza tym gdy już minie zagrożenie nawrotem krwiaka, i będzie mógł podejmować małe aktywności fizyczne i jakikolwiek wysiłek, czeka go wizyta u dentysty - 6 uszkodzonych zębów, i rehabilitacja osłabionej lewej strony ciała. Konie? Może kiedyś. A może nie.

Wiem tyle, że dopiero po tym wypadku zrozumiałam, że kask to konieczność. Uratowałby go od krwiaka 🙁 Skończyłoby się na wstrząsie i siniakach...
Wiem, że na razie nie chcę wsiadać na konia, że każdego dnia mam coraz to nowe wymówki, i że nigdy więcej nie pozwolę nikomu bliskiemu na ryzyko jazdy bez kasku. Wiem, ze choć jest dorosły i sam podejmuje decyzje, winię siebie za ten wypadek.

I proszę, wszyscy, którzy jeździcie bez kasków, bo tak jak ja kiedyś uważacie, że czasem można go zdjąć - zacznijcie się pilnować i przebolejcie ten kask. Żadne zdjęcie i żadna wygoda nie jest warta cierpienia, bólu, płaczu bliskich i zastanawiania się, jak dalej będzie wyglądać życie osoby, która wciąż przy najmniejszym uderzeniu może zostać kaleką. Kask to nie przeżytek, to ochrona dla nas, koniarzy, bo my i tak wiele ryzykujemy, wsiadając na wielkie i sprytne zwierzę, jakim jest koń. Proszę, weźcie to sobie do serca, i niech ten wypadek chociaż przestrzeże innych przed podobnym losem.
Ja też byłam lekkoduchem, teraz wiem, że byłam głupia. Brak kasku może zabić nawet najbardziej doświadczonego jeźdźca.

Cóż, kończąc ten post, jeżeli mogę prosić o re-voltowe kciuki, to potrzymajcie ich trochę za mojego Krzyśka i za mnie. Żeby to się jakoś poukładało.
A ja uciekam. Nie wiem, czy wsiądę jeszcze na konia i czy po prostu nie zostawię jeździectwa, ale... liczę na to, że będzie inaczej i chłopak wyzdrowieje, a ja wrócę do jazdy - nawet spacerowej - z nim i z radością, a przede wszystkim... z kaskiem.

Buziaki ode mnie i Lilith.
xxmalinaxx, jezu... Brak mi słów.  Trzymam mocno kciuki za Twojego Krzyśka i za Ciebie.  Muszę przyznać,  że zaczęłam  jeździć tylko w kasku od wypadku Tengusi)
xxmalinaxx, 🙁 🙁 🙁 O matko, nawet nie wiem co powiedzieć.... Oczywiście trzymam mocno kciuki!!! Będzie dobrze!
I w pełni zgadzam się z Twoim apelem o jazdę w kasku. W lutym zaliczyłam głową mocne ogrodzenie lonżownika i ogromnie się cieszę, że miałam kask na tej głowie.
Gillian   four letter word
13 września 2014 20:54
xxmalinaxx, trzymajcie się dzielnie oboje, straszna historia 🙁
arivle, no i czad, najwyższy czas! Czemu Lauda zawsze w nausznikach? 🙂

dairoxroxi, siwy nareszcie jakby ciała zaczął nabierać? 🙂

Dżastin, ale on od tego kuleje??? czy tylko źle wygląda?

xxmalinaxx, trzymam.

xxmalinaxx, i ja trzymam kciuki. Jakiś czas temu poszłam po rozum do głowy i jeżdżę wyłącznie w kasku (mimo ogarniętego konia), po tym, co napisałaś... już wiem, że nigdy nie wsiądę bez. Choć przecież powinnam to wiedzieć już wcześniej, sama kiedyś zaryłam łbem o ziemię, jak mi koń zaczął sadzić barany przy jeździe z górki w lesie (koleżanka przede mną zjechała z tej górki galopem, mimo moich próśb, by tego nie robiła, bo wiedziałam, że wtedy nie utrzymam swojego konia, i jej zapewnień, że zjeżdżamy stępem). Wtedy miałam kask i skończyło się tylko lekkim wstrząśnieniem mózgu (z tego, co było bezpośrednio po upadku, pamiętam jedynie migawki, zaczęłam normalnie kojarzyć dopiero na izbie, jak mi robili rtg). O wiele później dostałam pod tyłek wspomnianego ogarniętego konia i raz jeździłam w kasku, raz bez, zależnie od tego, jak mi było wygodnie - no bo przecież koń nic nigdy nikomu nie odwalił i jeździmy sobie grzecznie po płaskim (jak się odrywaliśmy od ziemi, to już jednak w kasku). W końcu doszłam do wniosku, że skoro nie lubię swojego kasku, bo czuję się w nim jak w hełmie i wiecznie mam mokrą głowę, jak go zdejmę, to... trzeba go zmienić na taki, w którym się będę dobrze czuła i który po prostu będę lubiła. No i... teraz po przeczytaniu tego posta mam dodatkowy powód, by tego kasku nigdy nie zdjąć, nieważne, czy wsiadam tylko na stępa na konia, którego znam...
Trzymam...
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
13 września 2014 21:24
Burza, pewnie, że już pora. Nie chciałam zaczynać jazdy na munsztuku póki w domu nie działają C'tki na porządnym poziomie, a na zawodach na wędzidle nie przebijemy się przez magiczną granicę 65%, dalej pewnie będę startować na wędzidle przez jakiś czas, no ale nie wszędzie i nie zawsze na wędzidle można wystartować (mistrzostwa na przykład) 😉 A z nausznikami już mówię, Ptysiowy bez nich niestety jest nie jezdny na dworze. Za bardzo się rozprasza, a dwa ma niesamowicie wrażliwe uszy- foch na wiatr, muchy, deszcz na uszach i inne głupoty. Jak pada to między stajnią/halą/karuzelą/lonżownikiem podróżuje pod parasolką bo inaczej prowadzę konia na dwóch nogach - jego ofc 😉 Przynajmniej tak było wcześniej, teraz jest już grzeczny, ale skoro nauszniki ułatwiają pracę to po co sobie utrudniać życie?
anai, oj poważnie 🙂 Lauda zakończył nauczanie wczesnoszkolne, czas na liceum 😁 Gratuluję zawodów!
xxmalinaxx, kciuki są, a re-voltowe kciuki działają cuda!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się