Allogeniczne Komórki Macierzyste

Ja bylam poinformowana ze komórki moga spowodować rozrost zmian jezeli takowe są i ze jest to przeciwskazanie. Tak samo koleżanka testowo podajaca na hs ze jezeli to guz to sie rozrosnie. To akurat byl przypadek ze kon ma hs wykluczajace z uzytkowania i wszystko inne zawiodlo, po komorkach brak zmiany wiec prawdopodobnie to rowniez nie guz mózgu. Dodam ze nie płaciła za terapie bo doktor powiedzial ze nie ma wskazan czy pomoże wiec pieniędzy nie weźmie.
Mysle ze za pare. lat terapia bedzie bardziej przetestowana i opisana.
Ech, zdrowia dla tych naszych czworonogów.
niki-for a czy po podaniu komórek ten proces ( niemożność wstawania i ruchu jak rozumiem) przyspieszył czy po prostu postępował w tym samym tempie dalej ? czy na drugi-trzeci dzień po podaniu nastąpiło pobudzenie  ? tzn był żwawszy , taki bardziej elektryczny z zachowania ?
blucha ,nie było żadnych oznak poprawy ,nawet powiedziałabym lekkie pogorszenie -dr powiedział ,że tak może być .Ponieważ przez miesiąc nic się nie zmieniło dostał drugą dawkę .Na pewno nie było lepiej , z dnia na dzień coraz gorzej ale nie wiem czy komórki pogorszyły stan . Ja i tak byłam pod wrażeniem ,że koń mi się nie przekręcił od razu po podaniu takiej niejednorodnej zawiesiny dożylnie !Zresztą wracając do mojej suki która miała 2 lata wcześniej podane komórki ,one były inne w strzykawce ,takie  ,czystsze"i u niej było widać polepszenie w swobodzie ruchu (albo po kwasie),ale przejściowe tak na ok 0,5 roku 🙁
Cookies12 Kolano to niestety mało szczesliwe miejsce na kontuzje. U mojego też marzeniem było zeby chodził po padoku bez bólu, bo bywały dni ze nie mógł stanąć na nodze. Po artroskopii i przebytej rehabilitacji okazało sie nawet ze koń z powodzeniem moze chodzić w trzech chodach i być czysty, a na padoku szaleć aż nie mogłam patrzeć .. Ale niestety kontuzja powróciła po dwoch latach, co i tak po leczeniu zachowawczym pozwala mu dobrze funkcjonować na emeryturze (dalej bryka i bawi sie na padoku), a kiedy widze ze zaczyna gorzej chodzic to ratuje go fizjoterapia.
Na youtube jak wpiszesz- intruz stifle injury to wyskoczy Ci moj kon i jego kulawizna (tylko film bardzo slabej jakości).
U nas było troche lepiej po komórkach, na pewno nie pogorszyły sprawy.
Cookies12 Kolano to niestety mało szczesliwe miejsce na kontuzje. U mojego też marzeniem było zeby chodził po padoku bez bólu, bo bywały dni ze nie mógł stanąć na nodze. Po artroskopii i przebytej rehabilitacji okazało sie nawet ze koń z powodzeniem moze chodzić w trzech chodach i być czysty, a na padoku szaleć aż nie mogłam patrzeć .. Ale niestety kontuzja powróciła po dwoch latach, co i tak po leczeniu zachowawczym pozwala mu dobrze funkcjonować na emeryturze (dalej bryka i bawi sie na padoku), a kiedy widze ze zaczyna gorzej chodzic to ratuje go fizjoterapia.
Na youtube jak wpiszesz- intruz stifle injury to wyskoczy Ci moj kon i jego kulawizna (tylko film bardzo slabej jakości).
U nas było troche lepiej po komórkach, na pewno nie pogorszyły sprawy.

Dzięki,no zobaczymy jak będzie u nas 😉 Wspomagałaś w czasie leczenia jakimś suplementem?
Tak HCC Mobility a poźniej Flex mobil
Tak HCC Mobility a poźniej Flex mobil

Ja jestem w trakcie ustalania jej diety (narazie jest w klinice)tylko że ona ma tendencję do wrzodów więc nie wszystko będzie dla niej dobre 🤔
Na_biegunach,
nie, nie tylko dlatego....ale po to, ze może warto zwrócić uwagę na to co jest podawane naszym zwierzętom. Rozumiem, ze komórki sa alternatywą dla innych rozwiazań ( operacji, leków które przy długim stosowaniu będą miały skutki uboczne). Ale warto zwrócić uwagę na to jakie komórki są podawane.  dr Kemilew wytwarza lek i nie zarejestrował go nie tylko dlatego, ze nie chce mu się wypełniać papierków do urzędu ( a przez to oficjalnie ma zakaz sprzedaży AKM), ale dlatego że lek przed zarejestrowaniem musi zostać sprawdzony pod kątem bezpieczeństwa. Allogeniczne komórki to obcy materiał biologiczny, jego podanie wiaze sie z ryzykiem wywołania szoku w układzie odpornosciowym zwierzecia, mozecie przeniesc choroby wirusowe.... U ludzi przy podaniu allogenicznych komorek ( po zbadaniu czy material dawcy i biorcy jest zgodny), podaje sie jeszcze leki, ktore zmniejszaja szanse odrzucenia przeszczepu. Czemu nie podaje sie ich u zwierzat? czemu dr nie bada zgodnosci komorkowej? I dlaczego skoro to taki cudowny produkt ( zadziała, nie zadziała, zaszkodzi?) inne laboratoria zwierzęce takiego rozwiazania nie oferują? 

pozdrawiam,
Mój koń miał podane AKM w listopadzie 2016 r., niestety kuleje dalej, choć wizualnie poprawił się.
Pogorszenie stanu tj. znaczna kulawizna pojawiła się na początku października, prawdopodobne koń przewrócił się. Wcześniej również kulał "od czasu do czasu", wtedy pomagał chiropraktyk. Tym razem tak nie było..... koń chudł z dnia na dzień, miał ogromną atrofię mięśniową. Kolano bardzo go bolało, czasem nie jadł 🙁
Szukałam pomocy wszędzie.... wet, chiropraktyk, AKM dożylnie, kwas hialuronowy dostawowo, ostatecznie pojechaliśmy do kliniki w Czechach.
Niestety wg weterynarzy nie da się już nic zrobić 🙁 Mój koń ma zmiażdżoną łąkotkę, upadł bardzo niefortunnie. Wg lekarzy to rzadko spotykana kontuzja, z USG wynika, że to  sprzed min. 6 m-cy. Uważam, że coś niedobrego w kolanie musiało zacząć się dziać od pierwszych kulawizn tj. od około połowy 2014 r. Wtedy zawsze po podaniu "czegoś" lub nastawieniu konia było lepiej, choć później kulawizna wracała. Gdybym mogła cofnąć czas, to wszystko zrobiłabym inaczej.....
W listopadzie w momencie podania komórek, jego stan fizyczny był w nie najlepszej formie, do tego dźwigał chorą nogę - przykurczał w kolanie.
Teraz wizualnie jest znacznie lepiej, koń stawia nogę, ale dalej kuleje. Weterynarze w Czechach nie wierzą w uzdrawiającą moc AKM, uważają, że polepszenie stanu fizycznego mogło nastąpić w związku z tym, że koń "nauczył się żyć z tą kulawizną" i przede wszystkim zadziałał "dr czas". Czekamy... zobaczymy, czy coś się zmieni czy nie. Bardzo bym chciała....

Równocześnie z koniem podane komórki miał również pies, niestety w tym przypadku bez żadnych zmian, ani polepszenia, ani pogorszenia.

Niki-for przed podaniem AKM natrafiłam na artykuł o Twoim koniu i bardzo wierzyłam, że jak jemu pomogło to mojemu koniowi też pomoże, ale później od koleżanki dowiedziałam się, że Zwyczaja już nie ma 🙁 bardzo mi przykro 🙁

Czy ktoś z Was słyszał o takiej artroskopii, że po "wciśnięciu" łąkotki podaje się dostawowo komórki macierzyste i zszywa się to nićmi kolagenowymi? Czy znacie przypadek, który zakończył się powodzeniem?
wiesz sumire jeżeli na pytanie o komórki i opinie o nich ktoś słyszy odpowiedż w stylu - daj se spokój to niebezpieczne, tak, tak, odpowiedzi były że niebezpieczne a nie tylko że niesprawdzone, to wnioski nasuwają sie jednoznaczne.
ja również napisałam że jeżeli nie ma już innej metody i weci rozłozyli ręce, wtedy spróbuj, jakoś nikt z moich adwersarzy nie napisał - też tak uważam, a teraz nagle takie ,,złagodzenie,, poglądów  👀
i dopóki nie znam, nie opisano, chociaż jednego przypadku konia któremu te komórki zaszkodziły, nie nie podziałały w wręcz pogorszyły stan, to zdania nie zmienię,


To przeczytaj jeszcze raz tamtą dyskusję, naprawdę. Bo wiem, co napisałam (m.in. właśnie to, że dla mnie komórki to JEST alternatywa na wypadek, gdyby zostały wypróbowane inne metody, ale zawiodły - ostateczna, ale jednak dopuszczam taką myśl), i nie zmieniłam (nie złagodziłam) od tamtej pory poglądów. 🙄 To, że Ty nie znasz przypadków u koni, nie znaczy, że ich nie ma, ja znam akurat u psów, ale dla mnie to wystarczający argument (zwłaszcza, że psa trochę łatwiej przebadać "w całości"😉. Będę miała teraz okazję obserwować pacjenta końskiego, który komórki dostał (ale autologiczne i podane miejscowo) i jestem bardzo ciekawa efektu. Choć jednocześnie sceptyczna, bo stan konia jest poważny i tu jest takie "uda się albo nie". No i sądzę, że tutaj można było jeszcze uzyskać poprawę innymi metodami. Jakkolwiek jeśli w tym wypadku jakaś poprawa nastąpi, to przynajmniej będzie wiadomo, że to faktycznie zasługa komórek...
Ardnas,
tak z ciekowości tylko pytam, dlaczego AKM podano dożylnie?  wydaje mi sie to dziwne, ze skoro uszkodzona jest łękotka, zamiast podac je domiejscowo, zeby podjeły jakakolwiek prace podawane są do zył, skąd 'fizycznie' nie moga zaczac działać.
I ogólnie, nie wierze w dzialanie ALLOGENICZNYCh komórek, za dużo się naczytałam o braku efektu terapii ( a i ubocznych skutkach), i za duży nacisk dr Kemilew kładziedzie na ozłocenie swojego produktu. Patrzac przez pryzmat tego jak wygląda terapia allogenicznymi komórkami u ludzi, nie dziwie się, że u koni czy psów nie ma efektów, a jeżeli sa to krótkotrwałe.

A  o autologicznych komórkach rozmawiałam swego czasu z dr Hecoldem  ( współpracował wtedy z Bankiem Komórek dla zwierząt Vetregen), podobno to nie złe rozwiązanie i terapia przynosi pozytywne efekty przy uszkodzeniach ścięgien i więzadeł.

A jakie są Blucha efekty u konia, którego masz możliwość obserwować?
mkk dr Kemilew nie robi zastrzyków dostawowych koniom. Dla mojego konia dr Kemilew przygotował dwa wlewy: 1 dożylny i 1 koktajl dostawowy. Dożylnie podał sam, a dostawowo nasz hipiatra.
mkk, ile to znaczy długotrwały efekt? 3 lata u konia wystarczą?
Może podzielę się obserwacjami. Mój koń ma (najprawdopodobniej) zwyrodnienia w stawie krzyżowo-biodrowym i mimo suplementcji, ostrzykiwania sterydami, pracy fizjoterapeutów i osteopatii niestety wciąż widać, że nie czuje się w 100% dobrze. Uznałam, że nie zaznam spokoju, dopóki nie spróbuję jeszcze kuracji komórkami. Na początku stycznia dostałam paczkę od dr Kemilewa i komórki zostały podane dożylnie. Według mnie wlew dożylny miał większy sens u mojego konia, ponieważ żródło bólu nie zostało zbyt dobrze zlokalizowane, a nie stać mnie na wycieczkę z koniem do kliniki posiadającej scyntygraf. Do tej pory nie zaobserwowałam niestety zmiany w jego ruchu. Na plus jest fakt, że koń bardzo dobrze się czuje - stateczny pan koń zaczął brykać, fukać i zdecydowanie chce biegać. Nie minęło jeszcze dużo czasu, więc będę dalej obserwować i jeżeli coś się zmieni, to dam znać.
U mojego konia, mimo podania i dożylnie i dostawowo, nie było niestety żadnych efektów, nawet przeciwbólowego.
mkk ah Ci debilni Japończycy! właśnie wprowadzają do obrotu preparat dla ludzi z allogenicznych komórek  😀
Nie widzisz, że wypowiadają się tu ludzie, którzy sprawdzali te terapię osobiście? Zalogowałaś się na forum tylko w celu hejtowania Kemilewa i na zdrowie, ale rób to mniej żałośnie... Ponieważ śledzę losy od dłuższego czasu, to po sposobie wypowiedzi i wiecznie tym samym argumencie wnioskuję, że jesteś powiązana z profesor Stanford... NO LITOŚCI! Ja wiem, że człowiek nie żyje powietrzem, ale kasa to nie wszystko... Czasem trochę uczciwości przy ocenie danego tematu.
powtórzę po raz n-ty
u konia i u kota zadziałały . Wyniki badań przekazałam Kemilewowi więc mkk jak poprosisz pewnie udostępni. Tu nie ma ściemy tu jest potwierdzenie. Czarno na białym.
a że to nie lek na zło całego świata ? i aspiryna może zabić - dosłownie
mkk podaj prosze źródła o braku efektów i wręcz szkodliwośc AKM - wyniki badań publikowane w mat. weterynaryjntch
za dużo się naczytałam o braku efektu terapii ( a i ubocznych skutkach)


Możesz rozwinąć, podać konkrety? Jakie były te skutki uboczne?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
25 stycznia 2017 17:33
[quote author=mkk link=topic=99338.msg2641102#msg2641102 date=1485347034]
za dużo się naczytałam o braku efektu terapii ( a i ubocznych skutkach)


Możesz rozwinąć, podać konkrety? Jakie były te skutki uboczne?
[/quote]

Może te publikacje rozwieją pewne wątpliwości - 1, 2 i 3


Dodam jeszcze, że największe ośrodki weterynaryjne prowadzą badania m.in. UC Davis i radzą sobie z tym, że komórki są od 'obcego' dawcy.
bjooork, bardzo dziękuję! Wreszcie jakieś konkrety.

edit: ten artykul o badaniach UC Davis, to chyba nie mówi o allogenicznych komórkach tylko o komórkach własnych biorcy?

edit2: bo dopiero teraz przeczytałam wszystkie artykuły. Wszystkie opisują tą metodę pozytywnie, a ja w sumie wciąż chciałabym usłyszeć o skutkach ubocznych, które istnieją, jak twierdzi mkk.
gllosia oczywiście, że istnieją! przede wszystkim są obawy o przyśpieszanie rozrostów nowotworowych, natomiast nikt nie udowodnił, że allogenicznie mają w tym temacie choć 1% większe ryzyko niż autologiczne. Poza tym, jak każda terapia, nie są złotym środkiem na wszystkie schorzenia świata... ja pamiętam najazd dr. Stanford na dr. Kemilewa. Był to czas kiedy sama wybierałam terapię dla psa. Wysłuchałam obu stron, bardziej przekonał mnie Kemilew, ale oczywiście wzięłam pod uwagę głębokie wątpliwości pani doktor co do czystości preparatów... Dr. Kemilew przedstawił mi stosowne dokumenty z kontroli jego laboratorium. Dopiero po jakimś czasie połapałam się, że pani doktor to była współpracownica pana doktora i chyba nie pogodziła się z tym, że jemu to jakoś lepiej wychodzi... Wszędzie wciska te same kawałki pisane dokładnie tymi samymi słowami, tylko brak jej odwagi na przyznanie się i podpisanie własnym nazwiskiem... No żal pupę ścisnął chyba... W moim otoczeniu jest kilkanaście koni po komórkowych, brak efektu wystąpił u jednego... Inna sprawa, że doktor próbuje też pomagać przypadkom beznadziejnym, gdzie już dawno inni się poddali i nie pozostawili szans. Myślę, że to ma wpływ na statystyki ( a wiem, że wielu koniom pomógł bezinteresownie ) Ja liczę, że komórki przestaną być w końcu tematem tabu i powodem do panicznego strachu u lekarzy weterynarii. Wiem, że jest to  dla większości obawa o własne zarobki ( ja od czasu podania komórek za 1700zł, oszczędziłam na zastrzykach do stawowych ok 8000zł, dwa stawy po 1000zł średnio co 6mc)
Obawy to nie są udowodnione skutki uboczne. Obawy to można mieć zawsze i do wszystkiego. Więc ja poczekam aż mkk poda konkretne skutki uboczne skoro takie zna..
gllosia mkk takich nie poda, bo nie ma jak... może jedynie łapać się tego co ona nie widziała i ile wstrząsów i powikłań po podaniu. Już to słyszałam, ale konkretów oczywiście brak.
Dlatego jestem bardzo ciekawa odpowiedzi i wciąż z niecierpliwością czekam  😉
Ja niestety mam bardzo przykry talent do wkładanie paluszków między drzwi a futrynę... Tak naprawdę to mam gdzieś kto komu ile komórek sprzeda. Dla mnie podzielenie się informacją było ważne tylko dlatego, że ja takiej nie miałam, a bardzo by mi się przydała jakiś czas temu. Bardzo się cieszę również, że nie wszystkie wypowiedzi są super pochlebne, bo są szczera. Ale.... Nienawidzę niezdrowej konkurencji... Wetów, którzy za wszelką cenę podważają opinię innego, tych którzy wciskają nam na siłę leki i suplementy, którymi handlują i takich, co czepiając się kruczków prawnych próbują zniszczyć kogoś kto jest dobrym człowiekiem, kogoś kto pomógł mnie i innym ludziom, których znam. Dlatego jakiś czas temu bardzo się postarałam o takową odpowiedź:

edit.
Jeszcze jedno zdjęcie, ponieważ byłam pewna, że jest to działanie konkurencji, spytałam kogo poleca. Nie pomyliłam się....
wklejam link do oświadczenia dr Kemilewa i kontroli wet, sanit i reszty - https://www.facebook.com/Kemilew/photos/pcb.1410590942307743/1410564828977021/?type=3


Ja podobne dokumenty dostałam do wglądu jak prosiłam  😉 no babsko sobie zrobiło zabawę, a że robi średnio 2 terapie miesięcznie to ma dużo czasu...

edit: kurde, aż się pofatygowałam na jej profil, dwie terapie to chyba rocznie robi  😂
wybaczcie złośliwość, ale no już nie mogę się powstrzymać....
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 stycznia 2017 04:36
Przypadek Budynia pewnie większość zna, nam komórki spadły prawie że z nieba (ostatnia porcja z ostatniego pobudzania, dostępna od ręki)  a w przypadku tak rozległej rany czas był tutaj kluczowy. Po błyskawicznej odpowiedzi doktora, wyjaśnieniu jak to działa, dlaczego w naszym przypadku może pomóc, uprzedzeniu, że oczywiście metoda nie jest złota i może równie dobrze nie pomóc, że jest ryzyko wstrząsu po podaniu (jak przy wielu lekach swoją drogą) jeszcze tego samego dnia dr wysłał paczkę dzięki czemu koń w piątą dobę po wypadku dostał komórki.
I oczywiście można się spierać, czy to efekt KM czy nie ale koń goił się DOSŁOWNIE w oczach. W klinice do której trafił po rozerwaniu sobie szwów weterynarze byli w szoku. Założyli, że płat skóry, który wisiał trzeba będzie usunąć i goić całkowicie otwartą ranę ale po 2 tygodniach okazało się, że płat żyje i ma się dobrze, ostatecznie został przeszczepiony i przyjął się w połowie. Do tego baliśmy się o łopatkę, na której powierzchni aż po żebra od uderzenia oderwała się skóra od mięśni (jak się dotykało czuć było pod skórą grubą warstwę skrzepów). Obawialiśmy się zakażenia, martwicy, gnicia skóry od spodu. Nic takiego nie miało miejsca, skóra wygoiła się równie szybko.
Ogólnie każdy, kto dowiedział się o wypadku i widział zdjęcia, łącznie ze znanymi mi wetami, był w szoku, że koń tak szybko się wygoił. Po dwóch miesiącach w klinice nie było już zagrożenia dzikim mięsem czy zakażeniem, po trzech koń wrócił do domu i łącznie po 4 miesiącach od wypadku poszedł pod siodło. I tak jak wet który go szył wróżył, że na 95% koń nie będzie czysty w chodzie naet po rehabilitacji tak koń był czysty i bez niej.
Także ja będę stała murem za doktorem bo najprawdopodobniej oszczędził mojemu koniowi wielomiesięcznego leczenia, zakażeń, dzikiego mięsa, zrostów uniemożliwiających swobodny ruch i ogólnego cierpienia.
dr Kemilew wytwarza lek i nie zarejestrował go nie tylko dlatego, ze nie chce mu się wypełniać papierków do urzędu ( a przez to oficjalnie ma zakaz sprzedaży AKM), ale dlatego że lek przed zarejestrowaniem musi zostać sprawdzony pod kątem bezpieczeństwa. Allogeniczne komórki to obcy materiał biologiczny, jego podanie wiaze sie z ryzykiem wywołania szoku w układzie odpornosciowym zwierzecia, mozecie przeniesc choroby wirusowe..



Co roku twój koń dostaje do krwiobiegu obcy materiał biologiczny, którego zgodności komórkowej nikt nie sprawdza, nikt tez nie sprawdza czy nie jest on zanieczyszczony dodatkowymi niż w składzie wirusami i preparat ten nie jest zarejestrowany jako "lek" = nie przeszedł pełnych testów, jak dla leków.
Ten preparat to szczepionka.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się