Ogon

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
21 czerwca 2016 21:04
Moje ogony się w miarę dopierają za pierwszym myciem, więc nie wiem co wasze zwierzaki mają za ogonki 😜
lusia722, bo często  je  pierzesz  🙂  ja teraz też  całkiem nieźle  daję  radę  dobrać ogon  jakimkolwiek  szamponem.  Myje  go jakoś  raz na tydzień /10 dni. Ale po zakupie  siwego  naprawdę  się  namęczyłam  żeby  przestał  być  żółty.  Teraz tylko irytuje mnie że  ma w ogonie  włosy  różnokolorowe  (ma włosy  białe,   czarne,   szare,   i ciemnobrązowe).  I one nieraz dają  złudzenie  niedopranego ogona. 
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
21 czerwca 2016 21:37
anai Tylko Książę ma regularnie myty ogon i grzywę, bo jak przeplatam to najpierw go odgruzowuję.
Reszta jest kąpana praktycznie tylko przed zawodami. A są padokowane.
Co do kolorowego ogona, to ja zdecydowanie wolę taki niż jednolity biały.
lusia722, uwierz mi że  "tylko przed zawodami"  to i tak dużo częściej  niż  niejeden koń  ma ogon  myty. Kolorowy  ogon jest  fajny,  o ile nie  ma w nim włosów  brązowych.  Te mi psują  humor  😉
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
21 czerwca 2016 21:51
anai trzeba przywyknąć i czekać, aż wysiwieje 😉
Fakt, nie pomyślałam.
A ja zaczynam kolejną ogonową historię...
Ja piorę rzadko, drugi raz w tym roku, ogon jest obfity, kucka kochliwa, a ogon też ma dość dużo kaztanowatych włosów.
lusia722, - jak konie są padokowane i masz na padokach barwiącą ziemię/oblepiającą gline to niestety, ale jasne ogony się odbarwiają. Kiedyś mieliśmy czwórkę regularnie starujących izabeli - myte po każdym treningu, ogony prane co tydzień, ale chcąc, nie chcąc przed prawie każdmi zawodami trzeba było odbarwiać farbą ogony, bo raz, ze wstyd, dwa, że punkty za wrażenie ogólne przy ujeżdżeniu byłyby ciachnięte jak nic, bo ogony były po prostu brązowe. Chyba jeszcze pół roku po zmianie stajni wytrzepywałam tą rdzawą ziemie z rzeczy, wiecznie w niej wszystko było 🤔 Przy bardziej normalnych piachu na padoku nie dzieje się nic - jak kiedyś taką jedną siwule jeździłam, to chodząc po padoku była czystsza, niż mój pseudo-kary koń (chodziły razem). W zasadzie spłukiwałam ją po jeździe, umyłam może z raz, a ogon czyściutki był.
Który sheen lepszy? Leovet 5* czy Leovet Power striegel - prep. do grzywy i ogona - ciemne konie? 🙂
julka177, moim zdaniem 5* lepszy.
Nareszcie dorwałam 5* Leovetu.
Szczęka mi opadła, po niedużej ilości preparatu ogon można rozczesać dwoma ruchami szczotki, rozczesanie jest 10/10. Przy tym ogon jest dalej przyjemnie sypki jak po Rokale Glafell, bez klejenia czy cięzkości- leciutki i sypki.
Lśnienie muszę zobaczyć w lepszą pogodę, niestety koszmarnie śmierdzi- równie paskudnie jak YYH, tylko na szczęście nie aż tak mocno.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
09 lipca 2016 08:15
Burza a nie mówiłam 😉
lusia722, mówiłaś i to od dwóch lat.. 😀 ciekawią mnie te aminokwasy, czy faktycznie ogon z czasem się odżywi mocniej. A próbowałaś ich Rider's Magic?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
09 lipca 2016 08:26
Ten żel?
Też jest super, ale ja zawsze za dużo nakładam  🤦
lusia722, absorbiny był niegłupi tylko szło się zastrzelić żeby ogon wysmarować 😀 ale do grzywy? rozumiem,  że się potem lepi 😀
Ja wsmarowywałam Rider's Magic w grzebień szyi i rzep ogona. I grzywa się lepi  🙁 A jak koń się wytarza na padoku, to już w ogóle niefajny efekt...
BASZNIA   mleczna i deserowa
10 lipca 2016 14:12
Burza, u mnie Riders Magic był grany latami, ale lepsze z żeli, lżejsze, jest coś o nazwie cowboys magic. Tylko nie wiem czy do dostania.
BASZNIA, do dostania.
BASZNIA   mleczna i deserowa
10 lipca 2016 15:55
O tototo.
A ja kupuję jedwab w Rossmannie i też się świetnie sprawdza  🙂
Jedwab spoko, choć większość jest na alkoholu i wysusza. Za to olejek arganowy jest przesuper! Fajnie mi się też sprawdza odżywka z Glisskura Oil Nutritive (taka w sprayu, praktycznie same olejki), używam po praniu konia i całkiem fajny ten ogon teraz mamy. Tzn. fajny był i przedtem (długi i gęęęsty), ale teraz mi się bardzo podoba, jak wyglądają włosy. Mogłyby być jeszcze delikatniejsze w dotyku, ale chyba muszę się z tym pogodzić, że takie nie będą - taki typ włosa, że są bardziej sztywne niż lejące. 😉
Kocham jedwab za zapach ale niestety tak jak pisze sumire wysusza i to bardzo w naszym przypadku, dlatego poszedł w odstawkę.

Aktualnie kończę odżywkę Over Horse i bardzo się z tego tytułu cieszę bo efekt krótkotrwały, za to zapach bardzo intensywny i utrzymujący się.

Teraz będę testować BlackHorse, jak się nie sprawdzi to mam jeszcze na celowniku Leoveta i wracam do SuperSheena 🙂


A to nasza kita

Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
12 lipca 2016 13:55
Zdjęcie co prawda z wiosny, ale aktualnego niestety nie mam... Przed praniem i po, Black Horse u nas się sprawdza, zarówno szampon jak i odżywka  😉
Ja jestem bardzo zadowolona z Sheena Absorbiny. Miał być Leovet 5* ale kupiłam jednak absorbine i to był dobry wybór. Włos super się rozczesuje, ogon ładnie wygląda, błyszczy się. Jedyne co, to nie pasuje mi zapach  😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
12 lipca 2016 17:05
To mnie zawsze zastanawia, dlaczego te psikacze, odżywki, szampony itp. mają tak intensywne zapachy?? Kurde, skoro nawet dla większości z ludzi są one zbyt intensywne, to co dopiero ma powiedzieć taki wypryskany koń, przecież ma wrażliwszy węch...  🙄
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
12 lipca 2016 17:35
A dla mnie ta odżywka dwufazowa z Black Horse to straszny badziew. Tylko na początku ogon wygląda dobrze a potem jest zmatowiony i lepki.
Szampon nawet sympatyczny, ale żółtych plam nie dopiera na kucyku.
OverHorse dla mnie nadaje się tylko do zaplatania na niego warkoczy.
BTW ta moja Joanna porzeczkowa też go nie dopiera, tylko ta w srebrnym opakowaniu radzi sobie z jego sierścią 😉
Teraz szukam czegoś fajnie nawilżającego 😜 Muszę reanimować grzywę.
Odżywka z Joanny, z tej samej serii co fioletowy szampon, bardzo fajnie nawilża.
Ja ją bardzo lubię do swoich włosów, końskie też są po bardzo przyjemne w dotyku  🙂
[quote author=_Gaga link=topic=1060.msg2546613#msg2546613 date=1463984627]
Moona, przede wszystkim znajdź przyczynę wypadania włosów z ogona. Może dieta nie teges? Może brakuje cynku, miedzy, biotyny? Może białka za dużo? Samo zaplecenie cudu nie zdziała
Ponadto wydaje mi się, że zaplecenie niszczy włos. A i koń nie ma się jak odganiać zaplecioną kitą...
[/quote]
Żeby domknąć historię: we krwi wszystko ok, poza eozynofilami (przekroczona norma) i selenem (poniżej normy).
Sytuacja z wypadaniem się uspokoiła, jest lepiej, choć nie jest to wciąż stan w pełni zadowalający.

Jak myć brudną grzywę (długa), żeby jej podczas mycia wypadało jak najmniej? Rozczesać najpierw skrupulatnie?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
20 lipca 2016 11:01
Kupiłam na próbę szampon do siwków z Ostera i odżywkę truskawkową.
Zobaczymy jak sobie z kucykiem poradzą.

Ja zawsze staram się nie szorować, nie plątać i nie czesać na mokro.
lusia722, daj znać jak ta odżywka. Nieraz ją rozważałam, ale jakoś nigdy nie kupiłam 😉
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
20 lipca 2016 15:40
Pierwsze wrażenie bardzo dobre.
Konsystencja szamponu gęsta taka żelowa przez co jest bardzo wydajny i dobrze się go rozprowadza.
Zapach chemiczny, ale całkiem przyjemny i nie drażniący, nie zbyt intensywny. Dobrze się pieni.
Z plamami na kucyku poradził sobie bardzo dobrze, ale mogło być lepiej.
Niestety często wspominam o tym, że kucyk ma bardzo trudną do oczyszczenia okrywę.
Odżywka ma konsystencję nieco rzadszą, lekki, przyjemny zapach. Nakłada się ją dobrze, nie spływa z grzywy.
Efekt po pierwszym użyciu bardzo fajny. Grzywa jest miękka i nie jest taka napuszona.
Ciekawa jestem czy widocznie wpłynie na poprawę stanu grzywy po dłuższym czasie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się